Fotografia powstrzymała ich Wisława Szymborska - Fotografia z 11 września | Wisława Szymborska Fotografia z 11 września Skoczyli z płonących pięter w dół - jeden, dwóch, jeszcze kilku wyżej, niżej. 11 września, roku pamiętnego… Wydarzenie, którego 12-tą rocznicę dzisiaj obchodzi Ameryka, jest jednym z gatunku takich, po których już nic nie jest tak, jak było. Zasada strategiczna terrorystów : – Uderzyć jednego, aby wpłynąć na stu innych, sprawdziła się tu wyjątkowo dobrze. Ale na razie tu cisza” – fotografie sprzed katastrofy w wybranych zapisach literackich (Stefan Chwin, Ryszard Kapuściński, Wisława Szymborska) I: Transakcja wojny chocimskiej i inne utwory z lat 1669-1680, oprac. L. Kukulski, Warszawa 1987 w. 7 mauzole – mauzolea, pomniki. w. 8 rum – ruiny role – pola orne. w. 13 moru – śmierci Wisława Szymborska Fotografia z 11 września Skoczyli z płonących pięter w dół - jeden, dwóch, jeszcze kilku. wyżej, niżej. Fotografia z 11 września Bagaż powrotny Notatka. 1 like. Like. Comment. Displaying 1 - 30 of 95 reviews. More reviews and ratings. Join the discussion. 1. quote. Start. http:rcin.org.pl Pamiętnik Literacki CIII, 2012, z. 4 PL ISSN 0031-0514 KATARZYNA WĄDOLNY-TATAR Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie 11 WRZEŚNIA 2001 W POEZJI SZYMBORSKA,… er9Bb. Na miejscu 2 wież są teraz dwie wodne kaskady a wokół na cokołach imiona i nazwiska ... zatrzymane już na zawsze w tamtych chwilach ... Skoczyli z płonących pięter w dół - jeden, dwóch, jeszcze kilku wyżej, niżej. Fotografia powstrzymała ich przy życiu, a teraz przechowuje nad ziemią ku ziemi. Każdy to jeszcze całość z osobistą twarzą i krwią dobrze ukrytą. Jest dosyć czasu, żeby rozwiały się włosy, a z kieszeni wypadły klucze, drobne pieniądze. Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza, w obrębie miejsc, które się właśnie otwarły. Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić - opisać ten lot i nie dodawać ostatniego zdania. - Wisława Szymborska W tym roku przypada 20. rocznica zamachów z 11 września 2001 r. Dwie dekady temu dwa samoloty kolejno uderzyły w dwie wieże World Trade Center (Światowe Centrum Handlu), a trzeci – w Pentagon. Zginęło wtedy prawie 3 tys. osób, lecz w planach zamachowców zabitych miało być jeszcze więcej. Porwani pasażerowie czwartego samolotu, słysząc doniesienia o ofiarach, zasabotowali atak tak, że maszyna rozbiła się, zanim doleciała do celu. Także w zamachu na Pentagon zginęło mniej osób, niż gdyby uderzono w inną część budynku. Coraz głośniej mówi się, że Strefa Zero, mieszcząca się na gruzach wieżowca budowanego z ideą maksymalnego wykorzystania przestrzeni (a zatem bez takich zabezpieczeń jak np. schody ewakuacyjne), pochłonęła prawdopodobnie drugie tyle żyć. Na około 3 tys. ocenia się bowiem liczbę osób, które umarły na skutek zatrucia pyłem i substancjami wydzielającymi się z płonących, walących się konstrukcji. Większość z nich to osoby, które wolontaryjnie zgłosiły się do pomocy przy przeszukiwaniu oraz odgruzowywaniu strefy, nie wiedząc, co im grozi i jak ciężka przeprawa z amerykańskim systemem zdrowia ich czeka. Do liczby 3 jeszcze ci, którzy pracowali w Strefie Zero, a dziś chorują na nowotwory. Tragedia jeszcze po 20 latach zbiera swoje żniwo, trauma zaś rezonuje – po zamachu zachodnie społeczeństwa już nie funkcjonują tak samo, a konflikty w Afganistanie i Iraku do dziś pozostają nieuregulowane. O przyczynach, konsekwencjach oraz przebiegu zamachów, a także o ranie jątrzącej się w społecznej świadomości pisali oraz piszą różni twórcy, zarówno w z dziedziny publicystyki, jak i fikcji. W 20. rocznicę tragedii w Polsce ukazują się nowe książki i tłumaczenia podejmujące temat ataków z 11 września. Zapowiadamy nowości, ale także przypominamy klasykę. Jak wyglądał 11 września z różnych perspektyw? W tym roku mamy możliwość zapoznać się z wydaną już dwa lata temu na rynku amerykańskim książką Garretta Graffa „Jedyny samolot na niebie. Historia mówiona zamachów z 11 września”. Autor, dziennikarz-historyk postanowił dotrzeć do osób, które były blisko tragedii. Rozmawiał z kontrolerem, który sprawdził bilety porywaczy na bramce na lotnisku, z pierwszym strażakiem, który dotarł na miejsce tragedii i w przeciwieństwie do swoich kolegów, ocalał z zawalającego się budynku; przeprowadził nawet wywiad z Laurą Bush. Graff splótł ze sobą perspektywy różnych bohaterów, tworząc poruszającą, trzymającą w napięciu opowieść non-fiction. Ważniejsze niż aspekty polityczne czy późniejsze zmiany prawne są emocje, jakie towarzyszyły Amerykanom tamtego dnia – chaos, jaki zapanował, szok, niedowierzanie, dezinformacja (w 2001 r. telefony komórkowe odgrywały znacznie mniejszą rolę niż dziś). Rozdzielone osoby szukały siebie nawzajem, nie wiadomo było, kto przeżył, a kto ocalał. Zablokowano lotniska, wydano nakaz lądowania dla wszystkich samolotów odbywających loty i jednocześnie zalecono zestrzelenie tych maszyn, które pozostaną w powietrzu. Graff portretuje traumę w momencie jej powstawania, pokazuje panikę tamtych chwil i tworzy emocjonującą opowieść. Na jakie jeszcze reportażowe nowości warto zwrócić uwagę? Kamil Turecki w książce „Przerwane milczenie. Na gruzach World Trade Center” opowiada historię Polaków, którzy przeżyli zamach, oraz z krewnymi ofiar. Głównym bohaterem książki jest Jan Szumański, który kierował pracami porządkującymi na zgliszczach wieżowców. Inną premierą na polskim rynku to „11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat” Mitchella Zukoffa, który przez kilkanaście lat śledził losy grupy osób dotkniętych przez zamachy terrorystyczne z pamiętniego dnia. Gdy mówią obrazy Tytułem skierowanym właśnie do młodszych (nastoletnich) czytelników, jest komiks francuskiego dziennikarza Baptiste’a Bouthiera oraz ilustratorki Héloise Chochois „11 września. Dzień, w którym runął świat”. Celem dwojga autorów było przybliżenie wydarzeń tym, którzy ich nie doświadczyli, a także pokazanie, jak szerokie konsekwencje miała miniona tragedia. Aspekt edukacyjny wybrzmiewa w tej publikacji bardzo silnie, ale nie przeszkadza w emocjonalnym odbiorze – przewodniczką po świecie „powrześniowym” jest Julia. Jako dorosła wybiera się pierwszy raz do Stanów, by odwiedzić mieszkającą w Nowym Yorku kuzynkę. Wspomina wrzesień 2001 r., uzupełniając to, czego wówczas jako nastolatka nie wiedziała, o dojrzalszą wiedzę. Jednocześnie poznajemy też inne perspektywy – na przykład historię dziennikarki, która jako pierwsza zrobiła zdjęcia miejscu katastrofy (flashback odbywa się podczas zajęć w szkole, gdy Julia i inne osoby z jej klasy śledzą doniesienia z gazet). Śledzimy też tragedię strażaków, którzy mieli gasić pożar w Word Trade Center, lecz zginęli w gruzach wieży – ocalały pojedyncze osoby, którym udało się dowiedzieć o zagrożeniu i ewakuować na czas. Bauthier przypomina też, że to, co dziś uważamy za rutynę – kontrole na lotniskach, większy podgląd na naze poczynania etc. – to konsekwencje 11 września, tak samo jak wojny w Afganistanie oraz Iraku, ujawnienie informacji NSA przez Snowdena, spadek poparcia dla republikańskiego prezydenta Busha, nadzieję związaną z elekcją Obamy z ramienia demokratów. Podczas lektury rzuca się w oczy bardzo estetyczna, wręcz „lekka” oprawa graficzna pełna pięknych odcieni niebieskiego i różowawoczerwonego. Kolory także stają się przewodnikiem po opisywanej historii – na początku wyraźnie zarysowują granicę między różnymi perspektywami (zwłaszcza amerykańską i francuską), by w końcu zacząć się przenikać – trauma naznaczyła nie tylko Stany, ale i Europę, a lęk przed zamachem terrorystycznym nęka każdą zachodnią metropolię. Tytuły-klasyki, które empatyzują Pierwszy tytuł, który przychodzi na myśl w odpowiedzi na hasło: powieść o 11 września 2001 r., to prawdopodobnie: „Strasznie głośno, niesamowicie blisko” Foera Jonathana Safrana. Książka zebrała pozytywne recenzje i doczekała się głośnej ekranizacji w reżyserii Stephena Daldry'ego z Tomem Hanksem i Sandrą Bullock w obsadzie, dzięki czemu tytuł stał się jeszcze bardziej popularny. Główny bohater, dziewięcioletni Oskar, traci w zamachu ojca. Przemierza ulice Nowego Jorku w poszukiwaniu zamka od tajemniczego odziedziczonego po zmarłym klucza. Boryka się ze swoimi lękami – boi się wiszących mostów, dymu, fajerwerków, panikuje, gdy nie może się skontaktować z rodziną… Nie może spać i obsesyjnie nęka go pytania, jak dokładnie zmarł ojciec. Historia Oskara, choć fikcyjna, jest bardzo reprezentatywna. Safran pokazuje konsekwencje, które pomija się w narracji skierowanej na interpretację skutków politycznych – ślad na dziecięcej psychice. Śledząc narrację, oprócz nad wiek dojrzałego chłopca-półsieroty poznajemy jeszcze dwóch innych narratorów. Wśród chronologicznych przeskoków oraz rozbitych wątków w końcu ujawnia się starannie zdekomponowana całość. Powieścią podejmującą temat 11 września, którą powinni poznać miłośnicy literatury pięknej jest „Sobota” Iana McEwana. Akcja książki dzieje się 15 lutego 2003 r., w Londynie ogarniętym protestami przeciwko wojnie z Irakiem. Głównego bohatera nie obchodzi polityka; wydaje mu się też, że odległa wojna go nie dotyczy. Henry Perowne jest lekarzem skupionym na swojej pracy i racjonalnych aspektach rzeczywistości. Zimowym rankiem widzi na niebie płonący obiekt przypominający mu o zamachach. W ciągu dnia niefortunny zbieg okoliczności sprawia, że musi zmierzyć się z perspektywą Obcego oraz zmienić swoje postrzeganie świata. Agresywny Baxter, który fizycznie atakuje Perowne’a, reprezentuje wykluczonych (zarówno klasowo, jak i biologicznie, cierpi bowiem na chorobę Hutkinsona). Lekarz zdaje sobie sprawę ze swojego kapitału i staje przed dylematem, jak go wykorzystać. Konfrontację tej dwójki można intepretować na wielu płaszczyznach, psychologicznej, społecznej, a także politycznej – jako wzajemne inwazje kultury dominującej i zdominowanej. McEwan skomponował złożoną, nieoczywistą narrację, stanowiącą wyzwanie intelektualne oraz etyczne. W to wszystko zaś wplótł jeszcze hołd dla literatury, pokazując ocalającą moc poezji (motyw można też czytać szerzej, jako pochwałę pacyfizmu). Jeszcze inną perspektywę zobrazował Hamid Mohsin. W „Uznanym za fundamentalistę” brytyjsko-pakistański pisarz pokazał koleje losów Chanteza. Bohater to Pakistańczyk osiadły w Stanach – ukończył prestiżowe studia, pracuje jako analityk finansowy. Jego życie runęło z dnia na dzień, wraz z wieżami Word Trade Center. Islamskie korzenie stały się piętnem, nagle współpracownicy i znajomi zaczęli patrzeć na niego nieufnie, odsuwając się od „obcego”, z którym jeszcze przed zamachem byli na przyjacielskiej stopie. Akceptacja, tolerancja, amerykański sen możliwy do spełnienia przez każdego, bez względu na tożsamość, pochodzenie, okazały się iluzją, wartościami obowiązującymi tylko w przedwrześniowym świecie. Wykluczenie sprawia, że Chantez przewartościowuje swoje życie i wraca do Pakistanu. Własną historię opowiada w formie monologu napotkanemu mężczyźnie. Taka forma nasuwa na myśl skojarzenia z „Upadkiem” Camusa (w powieści pojawia się także Juan Bautista, nawiązanie do postaci Jeana Baptiste Clamence, narratora francuskiego arcydzieła). Powieść celuje jednak w literaturę środka i jest zrozumiała bez znajomości literackich kontekstów. Postać Chanteza została tak wykreowana, że empatyzujemy z nią i łatwiej nam zrozumieć jej perspektywę, nawet jeśli nie popieramy wyborów bohatera. Książka doczekała się ekranizacji w reżyserii Miry Nair. Okiem poety, okiem naukowca W Stanach Zjednoczonych powstały już całe rozprawy na temat utworów poetyckich i całych tomików przetwarzających traumę 11 września. Większość z tych utworów nie doczekała się tłumaczeń na język polski, a jeśli nawet, to były one przedrukowywane w czasopismach literackich, a nie w antologiach. Polskiego czytelnika mogą jednak zainteresować utwory rodzimych poetek. Do reprezentatywnych wierszy należą między innymi „Fotografia z 11 września” Wisławy Szymborskiej, „Wieże” Julii Hartwig oraz „11 września 2001” Ewy Lipskiej. W ostatnim utworze bezpośrednio do tragedii odwołuje się tylko tytuł. Z treści dowiadujemy się, że „świat się spruł” – bardzo trudno ubrać traumę w słowa i dotrzeć do esencji. Z jednej strony to wyraz poetyckiej bezsilności, z drugiej – pochwała dla „prostej” mądrości wypowiadającego te słowa krawca. Hartwig i Szymborska także wielu rzeczy nie dopowiadają, ale jednak idą o krok dalej – obie pokazują, że moment tragedii w jakiś sposób wciąż trwa. Wiersz noblistki inspirowany jest zdjęciem prasowym. Powołuje z powrotem do życia uchwycone postaci na chwilę przed ich śmiercią, która jednak pozostaje niedopowiedziana. Miniony świat jest także żywy w wierszu Julii Hartwig – podmiot poetycki w miejscu dawnych wież napotyka wzrokiem pustkę – dorysowuje więc znane kontury i opisuje życie w wieżowcach przed tragedią. Dla ja lirycznego ono wciąż się toczy, co reprezentuje też zbiorową świadomość społeczeństwa, niemogącego poradzić sobie z traumą, ale wypracowującego strategie pamięci i próbującego zaszyć dziurę w świecie, który „się spruł". Po jakie książki, wiersze lub artykuły zamierzacie sięgnąć? Dajcie znać w komentarzach. Więcej artykułów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam. Zdjęcie okładkowe: fragment komiksu „11 września 2001. Dzień, w którym runął świat”, Baptiste Bouthier (tekst), Héloïse Chochois (ilustracje). 11 września 2001 na zawsze zapisał się w naszych sercach jako ogromna tragedia – nie tylko dla Ameryki, ale i całego świata. Bez względu na to, ile kto z nas miał lat, posiada jakieś wspomnienie z tego dnia. Podczas zamachu zginęło około 3 tysiące ludzi, a materiałów fotograficznych uwieczniających ten dramatyczny moment jest naprawdę wiele. David Friend postawił złożyć w całość album, który pokaże dzień, po którym nic już nie było takie samo, od innej często niewdzianej nigdy wcześniej strony. Komentarze 5/5 - (1 vote) Zaklęte w kadrze: Sanitariuszka Różyczka. Uśmiech na gruzach Warszawy Spokojny dzień Po uprowadzeniu czterech samolotów pasażerskich porywacze uderzyli 11 września 2001 r. w bliźniacze wieże World Trade Center oraz w gmach Pentagonu. Planowany czwarty atak udaremnili walczący z terrorystami pasażerowie. Maszyna rozbiła się w pobliżu Shanksville, w Pensylwanii. W samym World Trade Center było 2753 ofiar śmiertelnych. Znaleźli się wśród nich także Polacy: Anna De Bin (z domu Pietkiewicz), Maria Jakubiak, Dorota Kopiczko, Jan Maciejewski, Łukasz Milewski oraz syn znanego kolarza Norbert Szurkowski. "11 września o godz. 8 prezydent Bush ma swoją codzienną odprawę wywiadowczą. Wszystko wydaje się być rutynowe. Materiały dotyczą głównie Intifady Al-Aksa i innych spraw izraelsko-palestyńskich. Condoleeza Rice w raporcie nie wspomina Osamy bin Ladena czy Al-Kaidy. Dwudziestominutowa odprawa się kończy, a prezydent rusza na spotkanie w szkole podstawowej w Sarasocie na Florydzie, gdzie ma promować reformę edukacyjną. Andrew Card, szef sztabu prezydenta i zarazem jego prawa ręka, stwierdza, że »to powinien być spokojny dzień«. I prawdopodobnie taki by był, gdyby nie seria błędów i przeoczeń, który uwydatnił braki w systemie bezpieczeństwa. A wywiad niczego się nie spodziewał" – opisuje w swoim materiale o zamachach z 11 września Konrad Mzyk z Onetu. Zamachy z 11 września i upadek wywiadu USA. Jak Amerykanie dali się oszukać terrorystom Godz. 8:50. Prezydent wie O godz. 5:45 porywacze przeszli przez kontrolę bezpieczeństwa na lotnisku w Portland w stanie Maine. Wsiedli do samolotu American Airlines lecącego do Bostonu (lot 11). O 8:46 ten samolot uderza w północną wieżę World Trade Center. Cztery minuty później, o godz. 8:50 o zdarzeniu zostaje poinformowany prezydent George W. Bush. O 9:05 dowiaduje się, że w południową wieżę uderzył drugi samolot. Niespełna 40 min. od uderzenia w drugą wieżę Federalna Administracja Lotnictwa USA (FAA) wstrzymuje wszystkie loty nad terytorium USA. Do wydarzeń z 2001 r. odniósł się z racji 20. rocznicy zamachów także obecny przywódca Stanów Zjednoczonych, Joe Biden. "Dla mnie najważniejsza lekcja z 11 września jest taka, że kiedy jesteśmy bezbronni, próbujemy uchronić wszystko to, co czyni nas ludźmi. W bitwie o duszę Ameryki jedność jest naszą największą siłą" – powiedział z okazji rocznicy ataku obecny prezydent USA. "Jedność nie oznacza, że musimy wierzyć w to samo. Musimy mieć fundamentalny szacunek i wiarę w siebie oraz w ten naród" – dodał Biden. Czy USA są silniejsze, czy następuje ich powolny schyłek? Bilans i wnioski po 20 latach od 11 września [ANALIZA] Statek pijany Zamach na World Trade Center, upadek południowej wieży Południowa wieża World Trade Center zawaliła się w ciągu 10 sek., 56 min. od uderzenia. W budynku i wokół niego zginęło ponad 800 osób. Pół godziny później zawaliła się pierwsza wieża, pochłaniając ok. 1600 istnień ludzkich. "Mój wzrok przykuwa każdy lecący na zewnątrz samolot. Żebym mógł naprawdę opisać to, co wydarzyło się po drugiej stronie Atlantyku, jeden z nich powinien się wbić w tę czarną wieżę. Poczułbym wtedy, jak chwieje się budynek; to musi być dziwne wrażenie. Coś tak solidnego jak drapacz chmur kiwa się nagle jak statek pijany. Tyle szkła, tyle stali w jednej chwili zmienione w słomianą sieczkę. Miękkie kamienie. To między innymi wynieśliśmy z lekcji o World Trade Center: tak zwane nieruchomości są ruchome. To, co wydaje się trwałe, jest kruche. To, co wyobrażamy sobie jako stałe, okazuje się płynne. Wieże nie stoją w miejscu, a drapacze chmur drapią przede wszystkim ziemię. Jak można tak szybko zniweczyć coś tak potężnego?" – komentował zamachy z 11 września francuski pisarz i prezenter Frédéric Beigbeder w swojej książce z 2003 r. "Windows on the World". O ścieżce kariery Pete'a Davidsona zdecydowała rodzinna tragedia. Zrobił o tym film Praca na zgliszczach Foto: Anthony Correia / Getty Images Nowojorski strażak odchodzi od Ground Zero po zawaleniu się WTC Robotnicy oczyszczający zgliszcza po atakach na WTC nie zostali poinformowani o niebezpiecznych dla zdrowia substancjach w powietrzu. To stało się podstawą do walki o wypłatę wysokich odszkodowań. Szacuje się, że sprawa może dotyczyć nawet 4-5 tys. Polaków. Po latach pojawiają się bowiem różne problemy zdrowotne – nowotwory, problemy z układem oddechowym i pokarmowym, a także zespół stresu pourazowego. Ich historie opisywał na łamach Onetu Kamil Turecki. Gigantyczne odszkodowania dla Polaków za pracę na zgliszczach World Trade Center O historiach Polek i Polaków, którzy uciekali z płonących wież World Trade Center oraz opowieściach pracowników Strefy Zero i krewnych ofiar przeczytasz w książce dziennikarza Onetu Kamila Tureckiego pt. "Przerwane milczenie. Na gruzach World Trade Center. Polskie historie". Można ją nabyć w serwisie "Fotografia z 11 września" Zdjęcia i nierzadko drastyczne sceny, jakie rozegrały się w Nowym Jorku 11 września 2001 r., odbiły się szerokim echem na całym świecie, odciskając swoje pięto także na tekstach kultury. Jeden z takich obrazów utrwaliła w swoim wierszu Wisława Szymborska. Utwór znalazł się w tomie "Chwila" z 2002 r. "Skoczyli z płonących pięter w dół - jeden, dwóch, jeszcze kilku wyżej, niżej. Fotografia powstrzymała ich przy życiu, a teraz przechowuje nad ziemią ku ziemi. (...)" Był to pierwszy tom poetki wydany po otrzymaniu przez Szymborską literackiej Nagrody Nobla w 1996 r. W "Fotografii" noblistka poprzestaje na "opisie lotu" ofiar: "Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić - opisać ten lot i nie dodawać ostatniego zdania." Niepublikowane dotąd zdjęcia po zamachach na World Trade Center Źródła: Onet, PAP Fotografia z 11 września Skoczyli z płonących pięter w dół - jeden, dwóch, jeszcze kilku wyżej, niżej. Fotografia powstrzymała ich przy życiu, a teraz przechowuje nad ziemią ku ziemi. Każdy to jeszcze całość z osobistą twarzą i krwią dobrze ukrytą. Jest dosyć czasu, żeby rozwiały się włosy, a z kieszeni wypadły klucze, drobne pieniądze. Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza, w obrębie miejsc, które się właśnie otwarły. Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić - opisać ten lot i nie dodawać ostatniego zdania.

fotografia z 11 września